niedziela, 19 października 2014

Prolog

Prolog



Niski wzrostem, szalony blondyn właśnie jechał na deskorolce do clevelandzkiej Biedronki po pięć kilogramów musujących cukierków- czyli Zozzoli.
Blondyna tego zwano Stevenem Adlerem. Miał lat szesnaście, a jego najlepszym kumplem była ta oto deskorolka oraz tania whiskey zwana Jimem Beanem, którego podpieprzał z Żabki.
Nasz bohater właśnie zjeżdżał z wysokiego krawężnika, gdy wypierdolił się na betonowy chodnik. Powodem upadku był "kawałek pieprzonej, czerwonej cegły", jak to później Adler opisywał.
***
Tą samą drogą, tyle że w przeciwnym kierunku, prosto do Media Markt zmierzał Saul Hudson. Wybierał się po nowe słuchawki Philipsa, gdyż stare, od Sony'ego spierdolił mu jego dawny najlepszy kumpel- Mark Diamond. Jako, że przyjaciel nie przeprosił, kudłaty fochnął się na niego i dlatego był "dawnym".
I to właśnie przed nim legł Adler.
-Nie musisz bić mi pokłonów. I bez tego wiem, że jestem zajebisty.- mruknął Hudson.
Tu brunet wykazał się kulturą i pomógł blondynowi wstać.
-Uff...Dzięki. Steven jestem.- przedstawił się i uśmiechnął.
-Saul. Przyszły najbardziej zajebisty gitarzysta wszech czasów. - uśmiechnął się skromnie.
-Ooo także ja, wykurwisty w kosmos perkusista wszech czasów spotkałem Ciebie! To musi być przeznaczenie!
- Tak! Będziemy najbardziej zajebistym  i wykurwistym zespołem na świecie!
- Ok! - zachwycił się Steven. Chłopaki wzięli się pod ręce i poszli do Żabki po Jima Beana, zapominając o swoich wcześniejszych planach.
***
-Nooo! Przyłóż się mała!- wydarł się radośnie Saul. Po chwili drzwi od domu ktoś otworzył z kopa i do środka wparował najebany Steven.
-Szztaaary! Znalazłem nam menadżeera!- krzyknął, po czym spojrzał na Hudsona- O, kurwa...- jęknął, patrząc na przyjaciela w trakcie "pracy".
-Kim jest ten menadżer?- spytał Mulat pięć minut później, gdy oboje z dziewczyną byli ubrani.
Do środka wszedł Mark Diamond.
-Ty chuju!!!!!!! To ty spierdoliłeś mi słuchawki!- wrzasnął Kudłacz - Nigdy Ci tego nie wybaczę! - załkał.
- Mam dla Ciebie kolegę Danielsa. - powiedział Mark i wyciągnął z za pleców Jacka.
- Oooo! Przebaczam Ci wszystko zacny przyjacielu!- krzyknął radośnie Saul biorąc whiskey w łapki.
Diamond się zaśmiał.
-A ja przebaczam Ci to, że właśnie ruchałeś się z moją siostrą.- mruknął, a Mulat zrobił wielkie oczy.- Yvonne do domu!- krzyknął.
***
-I tak to wyglądało.- zakończył Steven.
Siedział właśnie ze Slashem, Axlem i Izzym w The Roxy.
-A ja, będąc po raz pierwszy w Los Angeles spotkałem Wiewiórę, która właśnie skończyła odsiadkę za kradzież męskich stringów z Pepco.- mruknął Stradlin, a wszyscy prócz Rose'a wybuchnęli śmiechem. Ten był zły, że Izzy opowiedział o tym małym dziwactwie.
-Odezwał się ten, co przebiera się za Keitha Richardsa.- odparował po chwili Rudy.
-A ty nie miałeś w szkole dziewczyny, bo byłeś mały, rudy i brzydki.- odciął się czarnowłosy.
Spotkanie ze sobą ich tak ucieszyło, że od razu założyli zespół i już chcieli umawiać się na koncert, kiedy Axla olśniło.
- Ludzie, my nie mamy basisty! - Hudson tak się tym przejął, że przypadkowo podpalił sobie włosy. Gdy chłopcy ugasili mini-pożar chodzących włosów, zaczęli myśleć, skąd wziąć jakiegoś naiwnego bass-mana.
-Wiem!- krzyknął nagle Steven.- Idźmy do baru dla gejów, tam jest pełno basistów!
-A skąd wiesz?- spytał Axl.- Byłeś tam?
-Ja nie, ale ty na pewno!- roześmiał się Adler, wskazując na obcisłe, skórzane spodnie Rose'a.
Reszta zamiast spojrzeć na nich, jak na idiotów, przyznała im rację.
-W ogóle wszyscy basiści to geje, nie wiecie?- mruknął Slash.
_________________________________________________________________________________
Prolog składający się głównie z dialogu.

5 komentarzy:

  1. Hahahahahahaahahahha, meskie stringi Axla rozwalily mnie najbardziej XDDDDD A poza tym chcecie zrobic z Zyrafy pedala? ...w sumie ok XDDD To bedzie zajebiste opowiadanie XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhahaha, mój geniusz czasami mnie przeraża.
      Póki co, nie zamierzamy robić z żadnego Gunsa pedała. xD
      Bardzo dziękujemy! :D

      Usuń
  2. "-Ty chuju!!!!!!! To ty spierdoliłeś mi słuchawki!- wrzasnął Kudłacz - Nigdy Ci tego nie wybaczę! - załkał.
    - Mam dla Ciebie kolegę Danielsa. - powiedział Mark i wyciągnął z za pleców Jacka.
    - Oooo! Przebaczam Ci wszystko zacny przyjacielu!- krzyknął radośnie Saul biorąc whiskey w łapki.
    Diamond się zaśmiał.
    -A ja przebaczam Ci to, że właśnie ruchałeś się z moją siostrą.- mruknął, a Mulat zrobił wielkie oczy.- Yvonne do domu!- krzyknął."
    Hahahahahah, cały prolog jest świetny, ale tym fragmentem mnie po prostu rozjebałyście XDD Tylko żeby mi to było ostatni raz, że Slash rucha się z jakąś Yvonne czy inną lafiryndą :/
    Jaka to fana historia pierwszego spotkania naszych kochanych zjebów <3 Ja też kiedyś uwielbiałam Zozzole! W sumie, to nadal uwielbiam, ale nie jem :/
    Jestem ciekawa jak to dalej potoczycie i trzymam kciuki. Oby było dużo szaleństwa! :D
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szaleństwa będzie dużo, mogę Ci to obiecać. xD
      Ta akcja z Slashem i Yvonne...haha, cieszę się, że Cię to rozjebało.
      Tam miało być fajna? xD
      Bardzo dziękujemy! :D

      Usuń
    2. Tak, miało być fajna. Literówka mi się wkradła :////

      Usuń